Szkodliwe składniki w kosmetykach
Kosmetyki dostępne na rynku zawierają szkodliwe dla naszego zdrowia składniki – to niepodważalny fakt, z którym aktualnie tylko nieliczni próbują walczyć. Prawda jest taka, że drogerie i perfumerie „zasypane” zostały różnego rodzaju kosmetykami i produktami do pielęgnacji, które w szkodliwy sposób wpływają na nasz organizm. Chciałabym, aby ten artykuł stanowił mini kompendium wiedzy na temat groźnych substancji popularnie stosowanych w kosmetykach. Pamiętajcie, że dopuszczenie danego składnika do zastosowania w produkcji kosmetyków nie oznacza niestety, że jest on bezpieczny dla naszego zdrowia – niestety o tym mówi się niewiele i warto być w tej kwestii niesamowicie wyczulonym i uważnym. Jeżeli jesteście ciekawi, które substancje faktycznie są szkodliwe dla ludzkiego organizmu, serdecznie zapraszam do lektury.
–
Alkohol
Dobre alkohole: Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Decyl Alcohol, Mirystyl Alcohol, Palm Alcohol, Lauryl Alcohol, Oleyl Alcohol, Isostearyl Alcohol – alkohole tłuszczowe o działaniu zmiękczającym i pozytywnie wpływającym na skórę i włosy.
Złe alkohole: Ethanol/Ethyl Alcohol, Denatured Alcohol, Methanol, Benzyl Alcohol, Isopropyl Alcohol – alkohole wysuszające, drażniące i wzmagające produkcję sebum
Alkohole wykazują działanie antybakteryjne, odkażające i zapobiegające rozwojowi drobnoustrojów. Ułatwiają rozpuszczanie w kosmetyku składników aktywnych i przyspieszają ich wnikanie w skórę. Alkohole, które możemy znaleźć w kosmetykach możemy podzielić umownie na dobre i złe.
Bezpieczny czy nie?
Dobre alkohole mają pozytywne działanie na skórę i bez obaw można stosować zawierające je kosmetyki. Alkohole umieszczone w grupie złych alkoholi co do zasady są drażniące i mogą wysuszać skórę, jednak nie zawsze są szkodliwe. Przykładowo Ethyl Alcohol samodzielnie wykazuje działanie wysuszające skórę, jednak w otoczeniu innych substancji nawilżająco-natłuszczających nie wysusza skóry, ponieważ niwelują one jego działanie.
–
Aluminium (Glin)
sole glinu/sole aluminium, Aluminium Hydroxide, Aluminium Silicate, Aluminium Stearate, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Aluminium Chloride, Aluminium Chlorohydrate, Aluminium Chlorohydrex, Aluminium Oxide, Aluminium Distearate, Aluminium Stearate, Aluminium Tristearate, Aluminium Zirconium Trichlorohydrex GLY.
Aluminium jest powszechnie stosowanym składnikiem kosmetyków pielęgnacyjnych i przeciwpotowych. Sole aluminium znajdują się najczęściej w antyperspirantach, dezodorantach i niektórych kosmetykach do opalania. To sole tego samego metalu, z którego produkowane są puszki, folie i samoloty.
Bezpieczny czy nie?
Liczne badania wskazują na ścisłe powiązanie procesów akumulacji pierwiastka ze zwiększonym prawdopodobieństwem zachorowania na chorobę Alzheimera i raka piersi. Działanie aluminium polega na zablokowaniu gruczołów potowych zapobiegającym wydostaniu się potu na powierzchnię ciała. Stworzenie takiej bariery jest zagrożeniem dla naturalnych procesów termoregulacyjnych oraz może przyczyniać się do powstawania nowotworu. Badania wykazały, że skutki działania aluminium obejmują uszkodzenia DNA na poziomie pojedynczej komórki. Badania histopatologiczne guzów nowotworowych kobiet chorych na raka piersi pokazały, że w badanej tkance znajdowała się pewna ilość aluminium i na podstawie tychże badań wysnuto przypuszczenie, że zachodzi zależność pomiędzy używaniem antyperspirantów zawierających sole glinu i występowaniem raka piersi. Liczne badania wykazały toksyczny wpływ aluminium na układ nerwowy, w tym na typową dla choroby Alzheimera degenerację neuronów. Aluminium wprowadzone do organizmu ludzkiego wkomponowuje się w łańcuch DNA na stałe i już nigdy stamtąd nie znika, ponieważ człowiek nie ma zdolności wydalania tego związku – skutki stosowania aluminium mogą być nieodwracalne.
–
Chemiczne filtry UV
Oxybenzone (Benzophenone-3, Benzophenone-4), Octinoxate (Octyl Methoxycinnamate), Homosalate, Octyl Salicylate, Avobenzone (Butyl Methoxydibenzoylmethane), Octocrylene, Ensulizole (Phenylbenzimidazole Sulfonic Acid), Ethylhexyl Dimethyl PABA.
Produkty do opalania mają za zadanie chronić nas przed promieniami słonecznymi, a w rzeczywistości bardzo często zawierają substancje mogące szybciej spowodować chorobę nowotworową niż samo promieniowanie. Jak to możliwe? Otóż chemiczne filtry cechują się małym ciężarem cząsteczkowym i są w stanie przenikać przez skórę do wnętrza organizmu.
Bezpieczne czy nie?
Chemiczne filtry UV nie są obojętne dla naszego zdrowia. Wyniki badań dowodzą, że stosowanie syntetycznych filtrów powoduje zmiany hormonalne i może przyczyniać się do rozwoju czerniaka złośliwego.
–
Formaldehyd
Benzylhemiformal, 2-Bromo-2-nitropropane-1,3-dio (Bronopol), 5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane (Bronidox), Diazolidinyl Urea, Imidazolidinyl Urea, Quanternium-15, DMDM Hydantoin, MDM Hydantoin, Sodium Hydroxymethyl, Formaldehyde, Butylcarbamate, Glycinate, Methenamine, Glutaral, Glyoxal, Hexetidine, Iodopropynyl, Tosylamide/Formaldehyde Resin.
Trujący gaz uwalniający się z formaliny. Podrażnią drogi oddechowe i oczy. W produktach kosmetycznych stosowany jest jako środek bakteriobójczy oraz konserwant. Najczęściej jest składnikiem lakierów i odżywek do paznokci.
Bezpieczny czy nie?
Formaldehyd został uznany za substancję o udowodnionym działaniu rakotwórczym. Kosmetyki zawierające formaldehyd w ilości większej niż 0,05% muszą posiadać informację „zawiera formaldehyd”. Jego dopuszczalne stężenie w lakierach do paznokci to max 5%, a w środkach do pielęgnacji jamy ustnej max 0,1%. Jest wykorzystywany w lakierach i odżywkach do paznokci, ponieważ skutecznie wzmacnia płytkę paznokcia. Jednak jest to działanie pozorne, ponieważ po odstawieniu takich kosmetyków stan paznokci ulega pogorszeniu, a paznokcie przybierają żółte, białe, szare lub brązowe zabarwienie.
–
Glikole
m.in. PEG-4, PEG-8, PEG-12, PEG-100
Glikole polietylenowe (substancje z przedrostkiem PEG) oraz glikole polipropylenowe (substancje z przedrostkiem PPG to substancje nadające kosmetykom pożądaną przez producenta konsystencję. Wytwarzane są z użyciem Ethylenoxidu – szkodliwego gazu uchodzącego za substancję rakotwórczą. Bezwzględnie należy unikać Glikolu Propylenowego (Propylene Glycol) wykazującego działanie drażniące. Dostając się do oczu powoduje szczypanie, pieczenie oraz zaczerwienienie. Często wywołuje podrażnienia i alergie.
Bezpieczne czy nie?
Przyjmuje się, że glikole osłabiają barierę lipidową skóry i mogą uszkadzać genetyczną strukturę komórek, jednak działanie rakotwórcze do tej pory nie zostało oficjalnie potwierdzone. Pewnym jest, że glikole działają drażniąco na oczy i mogą działać uczulająco.
–
Laurylosiarczany sodu
SLS – Sodium Lauryl Sulfate oraz SLES – Sodium Laureth Sulfate. W kosmetykach stosowanych jest wiele substancji z tej grupy np. Ammonium Lauryl Sulfate, Sodium Myreth Sulfate, Magnesium Lauryl Sulfate, Sodium Cetearyl Sulfate, TEA Lauryl Sulfate.
Substancje powierzchniowo czynne o właściwościach myjących, pianotwórczych i emulgujących. Sodium Lauryl Sulfate i Sodium Laureth Sulfate stosowane są przede wszystkim w kosmetykach spłukiwanych pozostających na skórze przez krótki czas, czyli m.in.: żelach pod prysznic, szamponach i odżywkach do włosów.
Bezpieczne czy nie?
Aktualne badania nie potwierdzają rakotwórczego działania SLS i SLES. Pewnym jest jednak, że substancje te naruszają strukturę lipidową skóry i mogą ją wysuszać. Mogą działać drażniąco na oczy.
–
Parabeny
m.in. Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Benzylparaben
Parabeny są syntetycznymi konserwantami wykorzystywanymi w przemyśle kosmetycznym do przedłużania trwałości produktów poprzez utrzymanie ich czystości mikrobiologicznej. Najnowsze dane wskazują na to, że parabeny mogą zaburzać gospodarkę hormonalną organizmu. W czasie badań toksykologicznych u pacjentek z rakiem piersi wykryto parabeny w czystej formie, które musiały przedostać się do organizmu np. przez skórę kobiet. Szczególną uwagę zwraca się na estrogenne działanie butyloparabenu, które może prowadzić do zwiększenia ryzyka zapadalności na raka piersi. Ponadto, parabeny mogą niekorzystnie wpływać na rozwój płodu. Często działają drażniąco na skórę, wywołują reakcje alergiczne, zaczerwienienia oraz świąd.
Bezpieczne czy nie?
Metyloparaben i etyloparaben uznawane są za nieszkodliwe. Propyloparaben i butyloparaben mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Obecnie nie ma dowodów na to, że są to związki dla nas bezpieczne. Nie ma również jednoznacznych dowodów na toksyczne działanie parabenów. Jednak na terenie Unii Europejskiej obowiązuje wymóg stosowania bezpiecznej dawki parabenów o określonym stężeniu.
Parafina
Parafinę można znaleźć pod nazwami: Paraffin Oil, Parrafinum Liquidum, Synthetic Wax, Paraffin, Isoparaffin. Inne produkty ropopochodne o podobnym działaniu: Mineral Oil, Vaseline (Petrolatum), Ceresin, Cera Microcristallina, Ozokerite, Isododecane, Isohexadecane, Isobutane, Isopropane.
Parafina to substancja ropopochodna wywołująca zdecydowanie najwięcej kontrowersji wśród osób analizujących składy kosmetyków. Nie zawiera witamin, nie wykazuje działania odżywczego ani nawilżającego. Nie wchłania się również w głąb skóry – działa wyłącznie powierzchniowo. Tworzy na skórze film, który bardzo silnie hamuje ucieczkę wody z naskórka. Właściwości parafiny sprawiają, że skóra dusi się, ponieważ nie jest w stanie prowadzić wymiany gazowej.
Bezpieczna czy nie?
Parafina tworzy na skórze powłokę pozornie wygładzającą skórę – zmieszana z innymi związkami wciska się w pory, wypełnia je i tworzy wrażenie jednolitej powierzchni skóry. Tym samym blokuje kanały łojowe i prowadzi do powstawania zaskórników oraz wyprysków. Hamuje wymianę gazową i tworzy znakomite podłoże do rozwoju bakterii. Stosowanie parafiny w postaci czystej może powodować zaburzenie procesu naturalnego odparowywania wody z naskórka, co może przyczyniać się do znacznego przesuszenia skóry.
–
Silikony
Wszystkie substancje o nazwach kończących się na: – methicone, -siloxane, – silanol, – silicone (m.in. Amodimethicone, Dimethicone, Dimethiconol, Phenyl Trimethicone)
Pochodne ropy naftowej słynące z zastosowania przede wszystkim w szamponach, odżywkach do włosów, podkładach oraz kremach i balsamach do ciała. Zwolenników, jak i przeciwników silikonów nie brakuje. Jedni chwalą silikony, ponieważ wizualnie poprawiają wygląd włosów, chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi jak np. ciepłym powietrzem suszarki czy prostownicy i co najważniejsze działają niemalże natychmiastowo. Drudzy podnoszą, że silikony oblepiają łuskę włosa przez co uniemożliwiają wnikanie składników odżywczych i wody, co powoduje łamliwość, zmatowienie oraz suchość włosów. Warto wiedzieć, że istnieją różne rodzaje silikonów i te stosowane w kosmetykach do włosów w większości nie rozpuszczają się w wodzie. Co to oznacza? Otóż oznacza to, że łagodne środki myjące zwykle sobie z nimi nie radzą i niezbędne stają się silne detergenty, powodujące silne wysuszenie włosów i skóry głowy. Tworzy nam się błędne koło, ponieważ, aby pozbyć się suchości włosów ponownie sięgamy po produkty z silikonami. Natomiast jeżeli odpowiednio ich nie usuniemy włosy będą obciążone i trudne do ułożenia. Substancje odżywcze z odżywek i masek nie będą w stanie przeniknąć do włosów. Ponadto utrudniają one koloryzację. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku kosmetyków do twarzy. Silikony blokują dostęp substancji odżywczych w głąb skóry – aby się ich pozbyć często trzeba sięgnąć po silniejsze środki myjące uszkadzające warstwę lipidową skóry. Jeżeli w kosmetyku znajduje się więcej niż 50% składników silikonowych zwykle powodują one powstawanie wyprysków, a stan skóry trądzikowej znacznie się pogarsza. W przypadku produktów do pielęgnacji dłoni i stóp działanie silikonów nie jest uznawane za szkodliwe.
Bezpieczne czy nie?
Plusy zastosowania silikonów takie jak: ochrona przed czynnikami zewnętrznymi, nawilżenie i zmiękczenie skóry występują jedynie w przypadku stosowania silikonów w niewielkiej ilości lub w przypadku okazjonalnego zastosowania np. podkładu do twarzy z silikonami. Ich regularnie stosowanie zwykle tworzy błędne koło, które później ciężko przerwać.
–
Syntetyczne konserwanty
Methyldibromoglutaronitrile, Imidazolidinyl Urea, Diazolidinyl Urea, Cetylpyridinium Chloride, Chlorhexidine, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Triclosan, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3 Diol, Phenoxyethanol, Cetrimoniumbromide
Zadaniem konserwantów jest przedłużanie trwałości kosmetyków. Bez ich zastosowania w kosmetykach rozwijałyby się grzyby i pleśnie. Niestety, większość konserwantów jest bardzo silnie działającymi substancjami mogącymi wywoływać reakcje alergiczne. Aktualnie trwają badania nad domniemanym związkiem z niektórymi chorobami nowotworowymi.
Bezpieczne czy nie?
Konserwanty znajdują zastosowanie w większości kosmetyków dostępnych na rynku. Istnieje możliwość uniknięcia szkodliwych konserwantów i sięgnięcia po produkty naturalne, w których wykorzystywane są konserwanty bezpieczne dla zdrowia, jak np. Potasium Sorbate, Sodium Benzoate oraz Dehydroacetic Acid.
–
Talk (Talc)
Talk jest naturalnie występującym minerałem z rodziny krzemianów i jednocześnie najbardziej miękkim minerałem. W kosmetykach stosowany jest najczęściej jako wypełniacz lub substancja polepszająca konsystencję produktu. Rozjaśnia kolory kosmetyków kolorowych i jednocześnie dodaje im intensywności. Składnik wielu posypek dla niemowląt.
Bezpieczny czy nie?
Badania nad wpływem talku na zachorowalność na nowotwory prowadzono już 20 lat temu. Część z nich dowodziła, że istnieje powiązanie pomiędzy stosowaniem tego kosmetyku, a występowaniem raka jajnika i macicy, ale wiele innych eksperymentów takich zależności nie potwierdzało. Najnowsza analiza przeprowadzona przez lekarzy z Brigham and Women’s Hospital w Bostonie dowodzi, że regularne stosowanie talku w okolicach narządów płciowych podnosi ryzyko zachorowania na raka jajnika o 24%. Talk znajduje się na liście substancji dozwolonych do stosowania w kosmetykach wyłącznie w ograniczonej ilości, zakresie i warunkach stosowania. W połączeniu z łojem, potem i kosmetykami tworzy warstwę blokującą pory i zaburzającą funkcjonowanie skóry. Może powodować stany zapalne i ropne. Wdychanie talku może przyczyniać się do powstawania nowotworów oraz rozedmy płuc.
–
Podsumowanie
W artykule zostały omówione składniki wywołujące najwięcej kontrowersji i sporów. Warto pamiętać, że jedyną gwarancją zakupu zdrowego kosmetyku jest szczegółowa analiza jego składu przed zakupem. I nie ma tutaj znaczenia czy mamy do czynienia z kosmetykiem naturalnym, czy z tradycyjnym kosmetykiem konwencjonalnym. Wiele firm promujących swoje produkty jako naturalne używa szkodliwych dla zdrowia substancji. Podobnie wiele marek oferujących kosmetyki konwencjonalne tworzy dobre kosmetyki o przyjaznym składzie. Zawsze powtarzam, że nie warto wierzyć w obietnice producentów, warto wierzyć w INCI – jego dokładna analiza to jedyny sposób, aby ocenić, czy kosmetyk jest zdrowy i w pełni bezpieczny dla naszego zdrowia.
–
Jakich składników unikacie, a jakie zupełnie nie przeszkadzają Wam w kosmetykach?
18 Komentarzy
Nie lubie aluminium w kosmetykach i nie zaufam mu w żadnej postaci
Takiej wiedzy nigdy za wiele. Sama mam skopiowane nazwy szkodliwych substancji w telefonie i czytając etykiety sięgam po ściągawkę. Najczęściej jednak kupuję sprawdzone kosmetyki, dzięki czemu unikam parabenów, pegów i innych slsów 🙂
Świetny wpis 🙂 Niestety chwyty marketingowe robią ludziom wodę z mózgu, a później płacz, bo alergie… wypadające włosy 🙂 zapisuję na dłużej- bo o ile teoretyczną wiedzę mam, to z praktyczną słabiej 😉 zapraszam Cię na nowy wpis: http://onitestuja.blogspot.com/2017/06/zawartosc-majowej-edycji-urok-uroda.html
Super post, idealny dla kosmetomaniaczek 😉
Bardzo rzeczowo przedstawiona lista. Warto to wiedzieć, bo przez skórę pochłaniamy ogromne ilości chemii. Musiałabym jedynie z tą lista odwiedzać drogerię b nie mam pamięci 🙂
Wow! Mnóstwo przydatnych informacji! Jestem pod wrażeniem pracy jaką włożyłaś w napisanie tego posta! Moja alergia zmusza mnie do dokładnego czytania etykiet. Jak najczęściej staram się jednak stawiać na naturalne kosmetyki.
no cóż, muszę przyznać, że większość znajduje się w moich kosmetykach. na szczęście ja w ogóle ograniczam uzywanie kosmetyków i często wybieram naturalne sposoby zamiast drogeryjnego produktu.
W kwestii kosmetyków zdaję się zwykle na Srokao. Ufam jej
Unikam parafiny, ogólnie staram się by składy produktów jakie stosuję były naturalne
Przydatna ściąga! Ja czasami bawię się w amatorską analizę składu kremów i w związku z tym poszykuję sprawdzonych informacji odnośnie składników.
Ciekawy wpis, pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę.
Bardzo ciekawy wpis, dopiero po jego przeczytaniu zaczełam się zastanawiać nad tym co jest w kosmetykach.
Świetny post.
Uwielbiam takie kompendia 🙂
Większości wymienionych składników staram się unikać
wartościowy wpis! Tyle wiedzy w pigułce, że aż na jeden raz to trudne do przełknięcia!
https://uploads.disquscdn.com/images/53e30088fe7741350ed7e3b886cc8b47f9099f4146ed873e3e8b54aad1d63851.jpg
Tym sie powinniśmy kierować przy wyborze kosmetykow.
cały czas my potencjalne klientki kosmetykow musimy zdobywać wiedzę aby chronić nasze zdrowie, swietny wpis ..
Same konkrety!! Brawa dla pani autorki 🙂
Bardzo przydatny wpis.
Niestety magazyny kobiece,reklamy w mediach robią nam totalną wodę z mózgu.
Kupujemy bezmyślnie drogie kremy i inne kosmetyki ,które mają czynic cuda i odmłodzic nas o 20 lat.Mam swoje sprawdzone firmy,ale czasami lubię coś wypróbowac nowego.
niestety im większy tzw.hit, tym mniejszym drukiem napisany skład na opakowaniu.To już prawie maczek, nie do odczytania często w oświetlonym ciemnymi żarówkami sklepie.Drogerie mamią i kuszą reklamami,a my się dajemy nabrac.Wszelkie promocje są dla mnie podejrzane.
Pozdrawiam!
Dodaj komentarz