Close
Glamglow ThirstymudTM Hydrating Treatment – Maska intensywnie nawilżająca

Glamglow ThirstymudTM Hydrating Treatment – Maska intensywnie nawilżająca

Kto z nas nie marzy o nieskazitelnie gładkiej i rozświetlonej skórze niczym gwiazda Hollywood. Ten legendarny efekt glow, tak bardzo kojarzony z czerwonym dywanem, to niespełnione marzenie wielu kobiet. I naprzeciw temu pragnieniu wychodzą producenci  Glamglow oferujący produkty mające za zadanie upiększyć naszą skórę. Jednym z produktów, który rok temu wpadł w moje ręce była maska Glamglow ThirstymudTM Hydrating Treatment. W założeniu twórców maska powinna: nawilżać, odbudowywać, upiększać i koić. Czy obietnice producenta znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości?
Aplikacja

Maseczka ma lekką formułę, przywodzącą na myśl delikatną maseczkę błotną. Glamglow z łatwością rozprowadza się na twarzy i można stosować ją na dwa sposoby – jako tradycyjną maseczkę, którą zmywamy po kilku minutach lub jak zwykły krem na noc. Kosmetyk wchłania się dość szybko, w związku z czym chwilę po jego aplikacji, skóra pokryta jest cieniutką warstwą niewidocznej na skórze maseczki.

Działanie

Po zastosowaniu maski skóra jest nawilżona, jednak nie jest to nawilżenie ekstremalne, jakiego oczekiwałabym po tak obiecujących zapewnieniach producenta. Skóra jest nawilżona podobnie jak po użyciu tradycyjnych maseczek czy kremów nawilżających. Niestety, nie zauważyłam tego cudownego nawilżenia skóry, które miało gwarantować efekt wow. Po zastosowaniu maski skóra jest mięciutka i delikatna jak u niemowlaka. Jednak jest to efekt dość krótkotrwały, który w moim przypadku utrzymywał się tylko pierwszego dnia. Miałam nadzieję, że efekt miękkiej w dotyku skóry utrzyma się przez pozostałe dni poprzedzające  kolejną aplikację maski. Niestety, efekt miękkiej i elastycznej skóry szybko znikał. Przy regularnym stosowaniu maski kondycja mojej skóry nie pogorszyła się, ale także nie zauważyłam jakiejkolwiek długotrwałej poprawy. Po zastosowaniu produktu twarz była delikatnie rozświetlona, ale wynikało to z właściwości nawilżających, a nie z jakichś wyjątkowych właściwości dodających energii czy witalności.

Kolor

Maseczka ma jasnobeżowy odcień, jednak podczas jej aplikacji nie dostrzeżemy odcienia beżu na twarzy. Na skórze maseczka staje się przezroczysta, w związku z czym nie wygląda jak znane wszystkim maski tworzące treściwą i dobrze widoczną warstwę.

Zapach

W zapachu Glamglow można zakochać się od pierwszego użycia! To połączenie aromatu wanilii, kokosa, świątecznych pierniczków i  powiewu wiatru nad oceanem. Gdybym miała wskazać cechę, która kusi, hipnotyzuje i sprawia, że ciężko rozstać się z tym produktem – bez wątpienia byłby to zapach.

Wydajność

W momencie otwarcia słoiczka z Glamglow przyszła mi do głowy myśl „wysoka cena za niewielką ilość kosmetyku”. Jednak szybko okazało się, że maseczka jest niesamowicie wydajnym produktem i z całą pewnością nie musimy martwić się o to, że zniknie ze słoiczka w ciągu jednego tygodnia.

Opakowanie

Opakowanie maseczki Glamglow jest bardzo eleganckie i zachwyca przepięknym odcieniem błękitu. Po kilku tygodniach użytkowania, na słoiczku zaobserwować można drobne ryski i ścieranie się farby – mogłoby się wydawać, że opakowanie produktu z tej półki cenowej powinno być solidne pod każdym względem, jednak takie nie jest.

Skład/INCI

Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Butylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, PEG-8, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Camellia Sinensis Leaf Powder, Olea Europaea Leaf Powder, Zingiber Officinale Root Extract, Cocos Nucifera Fruit Extract, Avena Sativa Bran Extract, Kaolin, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Caprylyl Glycol, Hydrogenated Polydecene, Menthoxypropanediol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Saccharide Isomerate, Honey/Mel/Miel, Aminomethyl Propanol, Buteth-3, Polysorbate 60, Trideceth-10, Tris Citrate, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate, Benzophenone-4, Sodium Polyacryloyldimethyl Taurate, Hexylene Glycol, Citric Acid, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Alcohol, Fragrance (Parfum), Coumarin, Linalool, Tetrahexyldecyl Ascorbate, Disodium EDTA, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol.

Podsumowanie

Gdy usłyszałam o innowacyjnych technologiach w masce, które miały gwarantować głębokie nawilżenie skóry, byłam przekonana, że jest to produkt prawdziwie wyjątkowy. Spodziewałam się efektu wow, takiej regeneracji i nawilżenia skóry, której nie miał do tej pory inny krem czy maska. W końcu napis Hollywood na opakowaniu do czegoś zobowiązuje! Maska reklamowana jako luksusowy produkt najwyższej jakości okazała się produktem bardzo przeciętnym. Chciałabym, aby wrażenie po zastosowaniu maseczki Glamglow było tak pozytywne i kolorowe jak przepiękne opakowanie tego produktu. Reklama dźwignią handlu jak to mówią, ale kolejny raz na ten produkt raczej się nie zdecyduję.

Używaliście Glamglow Thirstymud? Jakie są Wasze spostrzeżenia?

20 Komentarzy

  • julialoveslife Opublikowany 18 sierpnia 2016 07:12

    Słyszałam wiele na temat produktów Glamglow, przede wszystkim na blogach i YT i były to zazwyczaj produkty pochodzące ze współpracy (personalizowane paczki). Tam były same pozytywne opinie. Ale widocznie nie jest to produkt tak rewelacyjny. Szkoda, że nie spełnił wszystkich Twoich oczekiwań 🙁

    • thesmellofbeauty Opublikowany 18 sierpnia 2016 20:03

      Po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji wydawało mi się, że będzie to strzał w dziesiątkę, ale niestety tak nie było 🙂 Pewnie też zależy jakie kto ma oczekiwania wobec danego produktu, ale skoro producent coś obiecywał, to myślałam, że tak będzie 😛

  • Weronika Opublikowany 18 sierpnia 2016 07:25

    Nie miałam tej wersji, ale jak widzę niewiele straciłam. Byłam za to bardzo zadowolona z białej wersji, która świetnie oczyszczała skórę 🙂

    • thesmellofbeauty Opublikowany 18 sierpnia 2016 20:04

      Białej wersji jeszcze nie testowałam, ale skoro mówisz, że była niezła to może przy okazji się skuszę 🙂

  • follow creativity now Opublikowany 18 sierpnia 2016 08:33

    Nigdy tej maski nie miałam, chociaż lubię produkty GG. Szkoda, że nie okazała się wielkim odkryciem kosmetycznym:( Fajnie by było, gdybyś napisała z jakiego poziomu nawilżenia startowałaś, tzn. jaki typ cery posiadasz.

    • thesmellofbeauty Opublikowany 18 sierpnia 2016 20:33

      Do tej pory to jedyny produkt Glamglow jakiego używałam i jestem bardzo ciekawa jak jest w przypadku pozostałych 🙂 Mam cerę suchą dlatego myślałam, że ten produkt będzie dla mnie wybawieniem 😉

  • Lady Och Mistrzyni Opublikowany 19 sierpnia 2016 19:38

    Nigdy nie miałam tej maski, ba – nawet tej firmy nie znałam. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził.

    • thesmellofbeauty Opublikowany 21 sierpnia 2016 17:01

      O tej firmie usłyszałam od innych blogerek i słyszałam dużo pozytywnych opinii, ale w moim przypadku się nie sprawdził. Za takie pieniądze można kupić zdecydowanie coś o lepszym działaniu 🙂

  • Patrycja Sobolewska Opublikowany 23 sierpnia 2016 19:57
    • thesmellofbeauty Opublikowany 23 sierpnia 2016 21:30

      Na pewno w każdym przypadku sprawdza się inaczej 🙂 Nie zaszkodzi przetestować, może akurat podpasuje 🙂

  • Amanda Niedrich Opublikowany 25 sierpnia 2016 08:26

    a mnie zawsze odstrasza te rozświetlenie… 😉

    • thesmellofbeauty Opublikowany 25 sierpnia 2016 08:34

      Jeszcze nie spotkałam produktu, który zapewniałby rozświetlenie takie jakie większość osób sobie wyobraża 😛

  • Bożena – Receptury z Natury Opublikowany 25 sierpnia 2016 08:29

    Uwielbiam takie opisy: „Super technologie, HydraPackTM, GreenEnergyTM: i oczywiście „Hollywood i California” WOW!, ale co to cudo naprawdę ma w składzie (INCI)? 😉

    • thesmellofbeauty Opublikowany 25 sierpnia 2016 08:37

      Takie napisy zawsze zachęcają do zakupu i sprawiają, że chętniej sięgamy po tego typu produkt, nie zwracając uwagi na jego skład 🙂 No produkt naturalny to to nie jest hehe 😉

  • Bezbłędna Kosmetyka Opublikowany 25 sierpnia 2016 11:31

    Nie słyszałam wcześniej o tej masce, ale przetestuję mimo opinii. 🙂

    • thesmellofbeauty Opublikowany 25 sierpnia 2016 18:32

      Zawsze warto przetestować dany produkt na sobie, może akurat sprawdzi się lepiej niż u mnie 🙂

  • Ilona – chillife Opublikowany 7 października 2016 13:41

    Wszystkie kosmetyki świata nie rozjaśnią i nie rozświetlą skóry tak, jak dokładne i regularne oczyszczanie plus dobra mikrodermabrazja 🙂

    • thesmellofbeauty Opublikowany 9 października 2016 16:33

      To całkowita prawda! 🙂

  • Kamila Olszewska Opublikowany 7 października 2016 15:30

    Nigdy nie slyszlam o tej marce, ja uzywam kremow aptecznych ze wzgledu na naczynka, ale bede zagladac jeszcze tu po inne recenzje 🙂

    • thesmellofbeauty Opublikowany 9 października 2016 16:34

      Mogłabyś polecić jakiś sprawdzony apteczny krem nawilżający? 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Pola oznaczone * są wymagane.