3 powody dla których nie kupuję na AliExpress
Najniższa cena za najwyższą jakość – to jeden ze sloganów promujących jedną z największych platform zakupowych na świecie. Chiński serwis internetowy zyskuje coraz większą popularność w Polsce, a walka na argumenty między zwolennikami i przeciwnikami tanich zakupów nie ustaje. Postanowiłam odsłonić nieco kulisy produkcji kosmetyków oferowanych na chińskim portalu i przedstawić powody dla których nie warto ich zamawiać.
Czym jest AliExpress?
AliExpress to platforma zakupowa łącząca chińskich producentów z klientami z całego świata. Jest to obecnie jeden z największych targów online, a można kupić na nim dosłownie wszystko, od biżuterii, odzieży i kosmetyków po zabawki, elektronikę i akcesoria kuchenne. Portal oferuje nie tylko najniższe ceny produktów, ale również bezpłatną wysyłkę do Polski, dzięki czemu zakupy robimy dosłownie za grosze.
Jakie kosmetyki znajdziemy na portalu?
Portal przepełniony jest akcesoriami i kosmetykami do makijażu, produktami do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów oraz perfumami. I tu należy jasno zaznaczyć – nie są to oryginalne produkty. Są to zwykłe podróbki, zamienniki oraz produkty „no name”. Nie wierzcie w bajki, że na AliExpress ustrzelicie oryginalne kosmetyki światowych marek. Pędzle „ZOREYA” nigdy nie będą pędzlami ZOEVA, a paleta „UCANBE” nigdy nie będzie paletą URBAN DECAY.
Testowanie na zwierzętach
Czy wiecie, że część kosmetyków pochodzących z rynku chińskiego podlega obowiązkowi testowania na zwierzętach? W świetle prawa chińskiego wszystkie produkty specjalistyczne jak m.in.: dezodoranty, farby do włosów, kosmetyki wyszczuplające sylwetkę oraz kosmetyki przeciwsłoneczne muszą zostać przetestowane na zwierzętach. W przypadku pozostałych produktów krajowe firmy kosmetyczne mają możliwość wyboru: mogą one skorzystać z alternatywnych metod badawczych lub skorzystać z dotychczasowych metod testowania na zwierzętach. Sięgając po chińskie produkty nigdy nie mamy więc pewności, czy ich powstanie nie zostało okupione cierpieniem niewinnej istoty. Czy warto przyczyniać się do cierpienia zwierząt przez kosmetyki warte kilka dolarów?
Brak kontroli jakości
Prawo chińskie nie jest tak rygorystyczne jak prawo Unii Europejskiej. Nie obowiązują tam normy sanitarne takie jak w UE. W Chinach nie ma instytucji kontrolnych znanych nam z Europy. Chińczycy produkujący kosmetyki mają możliwość tworzenia kosmetyków zgodnie ze swoją szaloną fantazją. Mogą produkować je w przydomowym garażu, ciemnej piwnicy lub mieszać w betoniarce w ogródku. Składniki jakich używają podczas produkcji kosmetyków są surowcami najniższej jakości. Czy ktokolwiek wierzy w to, że skład szminki za dolara jest bezpieczny i zdrowy? Szminki z ołowiem, perfumy z fragmentami włosów – to tylko nieliczne „bonusy” za najniższą cenę. Jak świadomie można nakładać na skórę produkt, który nie był przez nikogo kontrolowany? Efekty zastosowania takich kosmetyków nie muszą być widoczne od razu, jednak ich składniki mogą przyczyniać się do rozwoju w przyszłości wielu chorób, w tym m.in. nowotworów.
AliExpress a popularna azjatycka pielęgnacja
Nie należy mylić chińskich kosmetyków z produktami japońskich i koreańskich marek, które podlegają odmiennym wymogom prawnym. Coraz bardziej popularny jest rytuał koreańskiej pielęgnacji w 10 krokach, umożliwiający uzyskanie cery jak z obrazka. Warto mieć jednak świadomość, że przy pomocy kosmetyków najtańszych chińskich marek oferowanych na AliExpress, nigdy nie będziemy w stanie osiągnąć efektu zdrowej i zadbanej cery. Faktyczne składy tych kosmetyków pozostają zagadką, która znana jest jedynie ich twórcom.
Podsumowanie
Kosmetyki z AliExpress nie są zakupową okazją, lecz genialnym sposobem Chińczyków na łatwy zarobek najniższym kosztem. Mimo najniższych cen produktów i darmowej wysyłki do Polski, im wciąż opłaca się ten biznes! Zastanówcie się dwa razy zanim zdecydujecie się sięgnąć po produkty z tej strony, bo zdrowie mamy tylko jedno i nie warto marnować go przez produkty wątpliwej jakości.
Dodaj komentarz